Oj ludzie, ludzie... Filtr ma chodzić 24h/d. Wyłączając go głodzicie bakterie w filtrze przez co giną one szybko. Włączając rano wlewacie ten syf do akwarium. Jeśli jest dużo roślin i mała obsada rybna to rzeczywiście problem może być niezauważalny. Ale to oznacza, że Wasze akwaria nie są dojrzałe, nie ma tam czegoś takiego jak cykl azotowy. Czyli przy jakiś problemach z roślinami, glonami, momentalnie cała biologia (której w sumie nie ma) w akwarium siada i może być po rybach. Powtarzam, filtr ma chodzić ciągle!
ja na noc wyłaczam swój filtr i rybki żyją i maja sie dobrze :]
A niektórzy jeżdżą po pijaku i nic się nie dzieje... a jeszcze inni trzymają welonka w kuli i też nic się nie dzieje. Ale to nic nie oznacza. Chcesz mieć dobre warunki w akwarium, nie wyłączaj filtra i tyle. Chcesz za miesiąc/tydzień pisać post, że coś sie stało bo wyskoczyły glony, rośliny padły i ryby są chore/giną to wyłączaj filtr dalej. Polecam
http://www.artnet.com.pl/lkozicki/faq/z ... wanie.html i pozostałe tematy z tej strony.
I jeszcze jedno. Jeśli teraz włączycie filtry na ciągłe działanie to przez jakiś czas będzie następował rozruch cyklu azotowego. Dalej czytać po przeczytaniu wspomnianego artykułu, żeby było wiadomo o co chodzi:
Czyli mogą pojawić się spore ilości NO2, zanim wytworzą się bakterie przerabiające NO2 na miłe NO3. A NO2 jak wiemy jest trujące już w małej ilości. A np krewetki są bardzo wrażliwe na występowanie NO2. Więc albo trzeba kupić test, mierzyć i podmieniać wodę w momencie wzrostu NO2, albo przenieść na ten czas krewetki gdzieś indziej, albo liczyć na to, że rośliny będą głodne i będą to NO2 pochłaniać.