Obiecałem zdac relacje i pisac o swoich spostrzeżeniach i tak tez robie. Otóz, to z czym walczyłem nie było łątwym przeciwnikiem, próbowałem wielu sposobów, i nic pył powracał. Na koniec wymieniłem 50% wody, dawka magnezu 10ppm i potasu 12ppm. Nastepnego dnia, kolejna podmianka 50% wody plus dawka magnezu 5 ppm i potasu 5 ppm. Okazało się ponadto, że zbiornik skumulowal w sobie makro i pewnie równiez mikro, po prostu nastapiło uwolenienie czegos z podłoża, lub po prostu testy przekłamywały, obstawiam tez kiepska jakosc soli, które miałem wczesniej, ale tego nie dowiem sie na 100%. W każdym razie zakupiłem z pewnego źródła nowe sole. Minał cały tydzień i pyłu zero, sa gdzieniegdzie nitki ale sporadyczne przypadki widoczne z bardzo bliska. Tragedii nie ma, a baniak wychodzi na prosta, rosliny zaczeły rosnąc a ja cały tydzień nie dawałem żadnego nawozu. Najprawdpodpobniej w drugim tygodniu zrobie to samo, jak zauwaze niedobory zaczne delikatnie podawać single, ale jestem zdecydowanie za nawożeniem limitowanym, co za duzo to nie zdrowo .
EDIT:
przez pierwszy tydzien po pomianach 2x50% nie nawoziłem. Nadszedł czas na kolejną podmiankę, 1x50%, dodałem tygodniowe dawki makro: NO3-10ppm, PO4- 1,30ppm, K- 15ppm, Mg- 10ppm. Mikro - ZERO!!. Efekt, roslinki rosna jak szalone, aromatica złapała ładne barwy

, jedyny minus - pojawiły sie nitki, długie, które systematycznie usuwam, tragedii nie ma ale super tez pod względem wizualnym nie jest. W ciagu tygodnia znika azot dośc znacznie, fosfor nie znacznie. PYŁU praktycznie - BRAK

To tyle.