Bojownik choruje

ODPOWIEDZ
laocolacao
Posty: 4
Rejestracja: 2009-09-23, 21:05
Lokalizacja: Olsztyn/Gdańsk

Bojownik choruje

Post autor: laocolacao »

Witam, mam nadzieję że tu zdołacie mi coś podpowiedzieć, bo wpadłam w małą panikę.

Na wstępie zaznaczę, że pawie wcale nie znam się na akwarystyce, a rybkę dostałam na urodziny. Staram się stworzyć jej dobre warunki, od kwietnia do tej pory było ok.

4 dni temu Ernest zrobił się ospały, przez większość czasu polegiwał na dnie, wypływając tylko po powietrze. Przez pierwsze 2 dni takiego zachowania nie było problemów z apetytem, ale 2 dni temu przestał jeść. Uznałam, że to kwestia za niskiej temperatury - przez całe gorące lato nie było z tym problemu, teraz widać pora zacząć go dogrzewać: pobiegłam do sklepu po grzałkę. Niestety bez termostatu, więc staram się pilnować żeby temperatura była stała, ok 25 stopni. Początkowo rzeczywiście zrobił się bardziej aktywny, nawet skubnął trochę pokarmu, ale aktualnie dryfuje tuż pod powierzchnią, przy samej grzałce i ignoruje jedzenie.
Dzięki temu że ruszył się od dna zobaczyłam to, co zaniepokoiło mnie najbardziej: wygląd jego płetw.

Przed chorobą:
Obrazek


Aktualnie:
Obrazek

Obrazek

Jeśli chodzi o mój zbiornik, jest mały: 8 litrów, bez żadnych innych rybek. Karmię pokarmami Betta Tropical i Betta Acti Aquarel. Parametrów wody nie znam, bo mówiono mi że nie powinno być z tym problemów. Jednak nikt ze znajomych hodowców nie umie mi powiedzieć, co się teraz dzieje z moją rybą i jak mogę jej pomóc.
Czy ktoś ma pomysł?
Ostatnio zmieniony 2009-11-24, 13:56 przez laocolacao, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
nefrete1
Posty: 761
Rejestracja: 2008-08-23, 19:31
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: nefrete1 »

Napisz czy używasz filtra, czy ta roślinka jest sztuczna i jak często i w jakich ilościach podmieniasz wodę.

laocolacao
Posty: 4
Rejestracja: 2009-09-23, 21:05
Lokalizacja: Olsztyn/Gdańsk

Post autor: laocolacao »

Nie używam filtra, przeczytałam że bojowniki nie lubią ruchów wody i przy tak małym zbiorniku to nie jest konieczne.
Roślinka jest sztuczna, jako rzekłam: marna ze mnie akwarystka.
Wodę podmieniam co 1,5 tygodnia, zwykle trochę więcej niż 50% - ale to chyba za dużo? W Gdańsku stale miewam problemy z zaglonieniem (to chyba kwestia wody, w domu nie mam tego problemu, a nasłonecznienie jest podobne), staram się usuwać resztki jedzenia i odchodów z podłoża żeby nie miało co gnić, dlatego tyle.

Awatar użytkownika
Kubiszon
Administrator
Posty: 1557
Rejestracja: 2008-05-14, 21:35
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Kubiszon »

Przyczyną choroby jest to, że zaczęłaś się interesować potrzebami ryby dopiero jak zachorowała. Powinnaś zaraz po otrzymaniu ryby w prezencie (zwierze na prezent to beznadziejny pomysł...) dowiedzieć się czego potrzebuje do życia a wtedy zapobiegła byś problemowi. Przeczytaj artykuły na tej stronie: http://strony.aster.pl/faolan/bojownik.htm a będziesz wiedzieć co i jak. Życzę powodzenia i oby ryba z tego wyszła, chociaż może być ciężko. Bojowniki nie są zbyt długowieczne, szczególnie w kiepskich warunkach. Jeśli pacjent jednak padnie to zastanów się czy chcesz kolejnego męczyć w podobnych warunkach czy chcesz być "w porządku" i zrobić to tak jak należy. Jeśli wybierzesz pierwsze rozwiązanie to lepiej sobie daruj, szkoda ryby a sytuacja z pewnością znowu się powtórzy. Jeśli jednak zechcesz zadbać o lepsze warunki dla podopiecznych to witamy wśród akwarystów!

laocolacao
Posty: 4
Rejestracja: 2009-09-23, 21:05
Lokalizacja: Olsztyn/Gdańsk

Post autor: laocolacao »

Czyli jednak należało zadbać o wodę i roślinki oraz ogrzewać go od początku.
Nie wiem tylko, jak poprawić mu aktualną sytuację, bo nadal nie wiem, co mu dolega. Radykalne i nagłe zmiany w otoczeniu nie wydają się dobrym pomysłem, ale on chyba pilnie potrzebuje pomocy.

PS. Moja nieporadność, z powodu której ucierpiał Ernest (a naprawdę wydawało mi się, że mam dużo informacji z rzetelnych źródeł...) odwodzi mnie od dalszej "nauki" kosztem kolejnych rybek, więc jeśli się pacjent nie wyliże, to będzie pierwszym i ostatnim. To chyba rozsądne podejście.

imrasil
Moderator
Posty: 503
Rejestracja: 2009-02-25, 14:36
Lokalizacja: Łódź

Post autor: imrasil »

Nie zniechęcaj się - jeśli nawet Ernest z tego nie wyjdzie to wiesz już jakich błędów nie popełnić i następnym razem zrobisz wszystko jak należy :-)

O samą chorobę i sposoby leczenia podpytaj na serwisach poświęconych stricte bojownikom - na pewno znajdziesz tam potrzebne informacje.

Oczywiście zachęcam do odwiedzania naszego forum - informuj jak się sprawy mają :-)
[center]Obrazek[/center]
[center]Obrazek[/center]

Awatar użytkownika
pszemoo
Posty: 308
Rejestracja: 2008-05-20, 21:02
Lokalizacja: Łódź

Post autor: pszemoo »

laocolacao, większość z nas zaczynała podobnie, nie zniechęcaj się od razu, tylko przeczytaj to i owo, a jak nie rozumiesz to pytaj, chętnie podpowiemy.
Gwałtowna zmiana warunków jest niekorzystna, ale jeśli gwałtownie mu zmienisz na lepsze to może go jeszcze uratujesz. Przedewszytkim filtr, podmiana wody (najlepiej część od kogoś z dojrzałego akwarium) dokupić żywych roślinek. A jak się wykuruje to kupić mu większe akwarium (25l minimum).
No a jeśli się nie wykuruje to możesz spróbować jeszcze raz od początku, tylko tym razem już w pełni profesjonalnie :)

laocolacao
Posty: 4
Rejestracja: 2009-09-23, 21:05
Lokalizacja: Olsztyn/Gdańsk

Post autor: laocolacao »

Wydaje mi się, że pacjent dobrzeje.
Dostał filtr i prowizoryczną pokrywę, weterynarz zaordynował kropelki (na infekcję bakteryjną płetw). Ernesto zaczął jeść, odzyskał zainteresowanie otoczeniem i chociaż nadal większość czasu spędza z nosem przytkniętym do grzałki, to okresy aktywności stanowczo się wydłużają.
Jutro duże wyzwanie przed nami - wyjeżdżamy na studia. Na szczęście podróż samochodem zamknie się w 3 godzinach, mam nadzieję że uda mi się zminimalizować mu stres, a na miejscu zadbać o stałe i właściwe warunki (większy zbiornik jednak nie tak od razu, ale żywą roślinkę - owszem). (W razie awarii mamy sklep akwarystyczny po drugiej stronie ulicy, pan sprzedawca na serio się zainteresował i ma dla nas plan awaryjny, gdyby krople jednak nie pomogły do końca). Wiem, że taki stres serwowany chorej rybie to bardzo zły pomysł, ale naprawdę nie mam innego wyjścia, nie mam gdzie jej zostawić do wyleczenia.
Dziękuję za wskazówki (że mnie nie pognębiliście tak całkiem ;-) ), jeśli przewóz nie zaszkodzi za bardzo i rybka bez problemów zaaklimatyzuje się do gdańskiej wody, będziecie mieć na koncie uratowane rybie istnienie :mrgreen:

Awatar użytkownika
Incognito
Moderator
Posty: 1738
Rejestracja: 2008-05-23, 11:08
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Incognito »

bojowniki to twardziele ! ;) chociaż większe akwa z jakimś ciekawym aranżem na pewno byłoby dla niego lepsze.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Choroby, Leczenie i Zapobieganie”