Zbiornik 20 litrów. Filtracja HBL-301 (ceramika + dużo gąbek + duży prefiltr z gąbki). Oświetlenie 14W kompaktowa świetlówka. Zbiornik zrestartowałem niecałe 2 miesiące temu, po około 2tyg. zamieszkało w nim 15 red cherry. Następnie dorzuciłem kolejne 10 z innego źródła, 3 krewetki nosiły jajeczka, dwie z nich kilka dni temu dały potomstwo i hasa mi po zbiorniku gromada przeźroczystych przecinaków. Karmione bardzo zróżnicowanymi pokarmami. Jedyne nawożenie to 1ml Co2 w płynie co jakieś 3 dni.
NO3 10
NO2 0
GH 16
KH 10
pH 7,5-8
Problem polega na tym, że wczoraj wyciągnąłem jedną martwą samiczkę średniej wielkości. Dzisiaj rano, niestety zobaczyłem kolejną martwą krewetkę. Zobaczyłem również że samiczka z jajkami (nosi jakieś 2tyg.) leży na plecach i rusza odnóżami. Delikatnie pomogłem jej się przekręcić. Odszedłem od krewetkarium i po chwili samiczka znów leżała na boku. Wyciągnąłem ją do kwarantanny i podmieniłem szybko 1/3 wody w akwarium. Z wylinką raczej nie mają problemów bo obecnie leżą 2 pancerzyki.
Samiczka nie ma żadnych zmian skórnych. Naczytałem się o chorobach krewetek i możliwe, że na siłę zaobserwowałem, że ma bardzo czarne narządy wewnątrz. Obecnie leży na plechach i się nie rusza, od czasu do czasu kawałek popłynie 'na plecach' uderzy się o dno, pokręci się, podskoczy i znowu leży na boku lub plecach i albo macha odnóżami, albo się nie rusza

Boję się, żeby nie wykruszyła mi się moja krewetkowa populacja i przede wszystkim maluchy. Mam nadzieję, że wystarczająco dokładnie opisałem problem. Bardzo prosze o rady.
PS. Dodaje fotki zbiornika i chorej krewetki. Krewetkarium jest takie bez polotu (po prostu brzydkie) bo to wersja przejściowa (kompletny brak czasu - matura) do czerwca.
http://imageshack.us/photo/my-images/109/16128735.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/585/38655886.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/33/20276770.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/9/41473921.jpg/
Pozdrawiam.