Oto moja 240-stka po restarcie z nowym podłożem.
Zmiany w porównaniu do poprzedniej aranżacji, to:
- zamiast żwirku i ziemi jest teraz Pro-Soil
- nowy korzeń (był olchowy, jest sosnowy)
- z roślin wyleciała amazonka, jest aponogeton ulvaceus
- z rybek nie ma już tęczanek niebieskich i parki kakadu
- pozbyłem się wszystkich świderków, helenki i ampularie na razie też w innym zbiorniku czekają, aż roślinki się ukorzenią.
Producent podłoża pisze, że nawożenie można zacząć po upływie 5-6 tygodni, więc na razie dałem tylko K – 15ppm na start i CO2 4 bąble na sec.
Akwarium zalane 50% kranówk i 50% RO. I cały czas zastanawiam się, czy tak robić podmianki, czy dawać czyste RO + mineralizacja + nawozy. Z jednej strony kusi mnie taka perspektywa kontroli nad wodą, a z drugiej boję się, że czegoś może zabraknąć.
Rozmawiałem też ze znajomym na temat mieszania czystego RO z wodą odpadową z RO. W sumie to chyba nie głupi pomysł, bo zakładając, że uzysk jest 1:4, to woda odpadowa jest twardsza o 1/5, co należy uwzględnić w mieszaniu, ale za to jest po przejściu przez pre-filtry, czyli nie ma zanieczyszczeń większych od 1 mikrona. Czy ktoś robił może coś takiego?
Poniżej kilka fotek z 3 dnia po zalaniu. A wczoraj, czyli 5 dnia skalary złożyły ikrę na filtrze wewnętrznym













