W Styczniu 31 Następił wylęg samica przeniosła maluchy w inne miejsce.
2 Lutego Samica przeniosła maluchy w widoczne miejsce na kamień. Było ich troche miały jeszcze woreczek źółciowy ale było widać dwa małe czarne oczka.
3 Lutego maluchów nie widziałem samica chyba znów je przeniosła pod kamień tam gdzie wcześniej po wylęgu. Jedyne co zaobserwowałem to to ze cały czas doglonda samica pod ten kamień ale maluchów niewidać. Mineło tyle czasu a one juz dawno powinny pływać z rodzicami co jest grane bo troche nie rozumiem tych ryb.
Zazwyczaj pielęgnice przenoszą larwy lub młode w bezpieczniesze miejsca - może zauważyły wielką japę za szybą?
Albo pokażą się z gromadką, albo będą szykować nowe tarło.
Własnie znowu wyniosła maluchy na kamień na którym nasypała wcześniej troche żwirku maluchy mają coraz mniejsze brzuszki i co najciekawsze z czarnych oczek zrobiły im się takie mikroskopijne identyczne kolorowe lustereczka jak u rodziców
Wydaje mi się że powinny się utrzymać.
Coś mi się kojarzy że u mnie pływały dopiero po kilku dniach od wylęgu. Nawet chyba do tygodnia.
Niebawem ukarze ci się kula młodych ok 200 szt jak nie więcej.
Mi udało się wychować 250 szt z jednego wylęgu.
Maluchy pływają całkiem spora gromadka tylko teraz pytanie co takie ustrojstwo je. Kiedyś teź mi się wylengały te pielęgnice ale zrezydnowałem wtedy z tego gatunku .Po kilku latach wróciłem znowu bo sentyment do rybek został
I udało ci się na tym wychować narybek . Bo mnie zawsze rosły do etapu że pokazywały się powoli kolorki i paski i zdychały niewiem czemu. Może teraz będzie inaczej.
Najbardziej mnie dziwi to że są to rybki dość młode jest to ich pierwsza ikra i pierwsze dzieci a mimo to wszystko się wylęgło a oboje rodzice się opiekują.