Dla wyjaśnienia tytułu mały rys historyczny. Kilkanaście lat temu przy okazji przeprowadzki likwidowałem 120l zbiornik. Miałem wtedy jako nastolatek małą kilkuletnią przygodę z akwarystyką. Zaszłość była na tyle silna, że obiecałem sobie, że jak będę miał warunki to założę nowe większe akwarium. Do tego miałem takie "widzimisię" że będzie schowane w ścianie. Nie potrafię tego wytłumaczyć (może nie warto), ale podoba mi się akwarium ukryte gdzie widoczna jest tylko przednia szyba jak swego rodzaju okno na podwodny świat.
Lata mijały a ja byłem na tyle uparty, że wybierając projekt budowanego domu jako kryterium ustaliłem możliwość postawienia większego zbiornika.
Na ten docelowy jeszcze trochę poczekam, ale póki co założyłem mniejszy, żeby nabrać trochę doświadczenia. Jeszcze w małej skali ale obietnicy sprzed lat dotrzymałem.
Opis techniczny:
Wymiary 100x50x50=250l
Filtracja : SUNSUN HW-603B
Oświetlenie : LED 60W (mieszane Osram, Cree, LedEngine), wcześniej 44W ale niewystarczało.
Podłoże : 2-4mm.
Dekoracje : Korzeń, łupiny kokosa, tło przestrzenne ze sztycznymi roślinami
Fauna: 5 skalarów, 6 rodostromusów, 6 czarnych neonów, 2 kiryśniki czarnoplame, 2 zbrojniki, bocja, molinezja
Flora te które znam: Mikrozium oskrzydlone, amazonka, lotos tygrysi, Anubias Bartera szerokolistny
Zbiornik ma 3 miesiące i w miarę się ustabilizował po plagach najpierw glonów a potem pierwotniaków. Obecnie mam inwazję ślimaków po zakupie którejś z roślinek z którą ma stoczyć walkę Bocja. Zdjęcia kiepskie ale albo słaby sprzęt do tego celu, albo kiepski fotograf a najpewniej jedno i drugie.






PS:
Bardziej techniczna strona w odpowiednim wątku:
Mój baniaczek na rolkach