nie wiem czy to odpowiedni dział, jeśli nie, to proszę o przeniesienie.
Mam dość poważny problem z glonami. Byłam zmuszona wyjechać na dłuższy czas i zostawiłam akwarium pod opieką mamy, która zajmowała się nim jak mogła. Po powrocie zastałam jednak pełno syfu, prawdopodobnie w grę wchodziła również kwestia przekarmiania. Wyczyściłam dno, zmieniłam wodę, zmniejszyłam racje żywnościowe rybkom i wszystko niby wrócił do normy. Ale po 3 tygodniach znów zrobiło się pełno syfu. I teraz kieruję moje pytanie do was: co to za paskudztwo i jak się go pozbyć?
Trochę info o akwa:
- zalane w grudniu 2012
- 54 litry
- oświetlenie: jakaś zwykła T8 15W i T5 24W Juwela High-Lite Colour 6800K
- podłoże: JBL AquaBasis Plus, a na to żwir kwarcowy bodajże 2-4mm
- temp: 25 stopni, nie używam grzałki
- obsada: (niestety przetrzebiona podczas mojej nieobecności, ale nie będę jej zwiększać ze względu na wywóz akwa za granicę) 3 kiryski, 6 neonków inessa i ze 2 krewetki Amano
- nawożenie:
* Planta Gainer Carbo 1 x dziennie
* Planta Gainer Macro Green 1 x dziennie
* Mikro Planta Gainer Classic przy podmianie wody plus 1 x co kilka dni
* kulki z wyciągiem z gąsiennicy kalifornijskiej i związkami humusowymi, ze 3 włożone pod rośliny
Co do roślin niestety się nie wypowiem, bo połowa padła, a i moja wiedza wyparowała po tak długim czasie niesiedzenia w temacie. Na pewno jest mikrozorium na bambusie i pistia.
- Parametry, testy kropelkowe Zooleka
pH- 7,5
GH- 12
KH- 9
NO2- 0
NH3- 0
NO3- 100 przed podmianą, 10 dzień po podmianie (zawsze było wysokie i nie mogę go zbić)
Sprawa jest w miarę pilna, gdyż jestem w Polsce tymczasowo i muszę doprowadzić akwa do stanu używalności, tak aby mama mogła sobie z nim poradzić.
Z góry dzięki za pomoc!
Fotki:








imrasil: zmieniłem linkowanie zdjęć