To trzeba na spokojnie...

ODPOWIEDZ
JackDaniels732
Posty: 8
Rejestracja: 2020-02-28, 08:12

To trzeba na spokojnie...

Post autor: JackDaniels732 »

To trzeba na spokojnie - usiąść i pomyśleć.

Dawno nie przynudzałem. To co pojawiało się w różnych miejscach to nieco poprawione, ale jednak “odgrzewane kotlety”. Pora napisać coś nowego dotyczącego dość ciekawego mam nadzieję tematu, zwłaszcza dla osób początkujących. I znów będzie to w kontekście akwarium jednak mniej lub bardziej roślinnego.
Cały czas przewija się wszędzie motyw czego i ile powinno być w wodzie, jakich nawozów dolać, jak zredukować ilość innych, jak na oko to wszystko ocenić i co zrobić z tymi cholernymi glonami? Żeby zacząć samemu ogarniać sprawę należy sobie uświadomić, że takie akwarium w kontekście prowadzenia zachowuje się poniekąd jak pojazd. Tak żeby było bardziej obrazowo. Akwarium LT w tym przypadku będzie przypominać pociąg towarowy. Czyli coś, co nie przyspiesza ani nie zwalnia na zawołanie, a zakręty pokonuje szerokim łukiem. Żeby się wykoleił trzeba naprawdę się postarać. Za to HT przypomina F1 - zapiernicza strasznie, zakręty pokonuje całkiem sprawnie i w zawrotnym tempie, ale wymaga od kierowcy dużych umiejętności i tym bardziej nie wybacza “przerwy na kawę” w trakcie jazdy. Oczywiście mowa o dwóch skrajnościach. Myślę, że wystarczająco obrazowo uchwyciłem to co mam do przekazania. Rośliny w akwarium, jak i spora część pozostałej biologii, wliczając w to ryby, potrzebuje odpowiedniego czasu do przestawienia się na nowe warunki. W akwarium LT może to zająć nawet kilka tygodni, w HT efekty zmian widoczne są często po kilku dniach. W przypadkach pośrednich, czyli np. z CO2 i średnim światłem, na obserwację efektów wypada poświęcić około 2 tygodni. Czyli jeśli wprowadzisz jakąś zmianę w nawożeniu i od jednej podmiany do drugiej efekty nie są zadowalające, wypadałoby poczekać jeszcze jeden tydzień utrzymując pierwotne założenia. Jak to wygląda w praktyce, także w moim przypadku często się to zdarzało? Jest duża kumulacja fosforu… no to trzeba natychmiast coś z tym zrobić! Leci absorbent na fosfor. W wodzie po 2 dniach fosforu brak. Absorber wylatuje, z dnia na dzień stężenie fosforu coraz większe. Kolejne akcje związane ze zmniejszaniem poziomu fosforu… To może duża podmiana wody? No nie, to też nie działa, efekt bardzo podobny. Z roślinami niestety jest tak, że jak już pisałem - potrzebują czasu na przyzwyczajenie się do nowych warunków. Można zafundować im warunki odbiegające od przyjętych norm, gnębić je brakami, nadmiarami i nie wiadomo czym jeszcze. Jeśli zmieścimy się w granicach ich tolerancji to jakoś sobie poradzą. Natomiast drastyczna zmiana parametrów skutkuje koniecznością “zaskoczenia” pewnych mechanizmów w roślinie. Najpierw musi połapać się, że coś jest nie tak, coś się zmieniło i dotychczasowe mechanizmy związane z pobieraniem i przetwarzaniem składników nie działają. Następnie wprowadza zmiany, niektóre na chybił/trafił i sprawdza co zadziała. Jak już się połapie, które zmiany przynoszą pozytywną zmianę, następuje proces optymalizacji działania. A to wszystko zabiera ileś czasu. Dlatego, jeśli te zmiany nie zdążą zajść do końca, a my znów wprowadzimy kolejne nawozy, podmiany, zaciemnienia i choroba wie co jeszcze, to możemy przegapić moment, w którym było przez chwilę dobrze. Ewentualnie doprowadzimy akwarium do jeszcze większej agonii, chociaż wydawało się to niemożliwe.
Kolejna rzecz to usuwanie skutków. Od tego zaczyna się zazwyczaj batalię z glonami lub marniejącymi roślinami. Są proste do wyłapania, a dostępne techniki zazwyczaj nie wymagają większego nakładu finansowego. Dlaczego zatem negatywnie podchodzę do różnego rodzaju “pochłaniaczy zła”, dużych podmian wody itp? Bo to często nie rozwiązuje problemu, przynosi rezultaty tymczasowe. A często zdarza się, że zaraz po delikatnej poprawie problem powraca ze zdwojoną siłą. Czasami nawet zaczyna się podważanie działania czegoś, co niby u innych okazało się zbawienne. I teraz litania: carbo (aldehyd glutarowy) przypali krasnorosta, ale nie spowoduje, że nowe już się nie pojawią… woda utleniona zabije sinice, ale nie spowoduje, że nowe już się nie pojawią… duża podmiana spowoduje spadek NO3, ale nie spowoduje zatrzymania kumulacji… itd. Jako osoba z natury pomocna, aczkolwiek z każdym dniem coraz bardziej asertywna, staram się zawsze ogarnąć przyczynę wystąpienia problemu. Przez co zostałem okrzyknięty lokalnym “wodzimierzem”. Co jakiś czas umawiam się z kimś, kto odrobinę inicjatywy w poprawie zbiornika przejawia i mierzymy wodę. Zaczynamy od podstawowych wyników i jeśli pomiary nie są tragiczne, przechodzimy do kolejnych. U mnie w kranie płynie woda dość twarda, ale dramatu nie ma. Za to jest bardzo mało azotu, fosforu i potasu - na poziomach niemierzalnych. Wyniki ostatniego zestawu dla akwarium bardziej LT niż HT - NO3 20ppm (dobrze nie jest, dramatu nie ma), PO4 1,5 (sporo ale znośnie). A niektóre rośliny rozpuszczają się. Dlaczego? Pierwszy raz w życiu udało mi się zaobserwować potas na poziomie tak niskim, że niemierzalnym. A trochę testów w życiu zrobiłem. Jest i przyczyna problemu. Uzupełnienie potasu załatwi sprawę? I tak i nie. Uzupełnienie to konieczność, dalej trzeba utrzymać odpowiednie stężenie. Kolejna sprawa to będzie wprowadzenie nawożenia makroelementowego. Bo o ile przy tak dużym deficycie K można było mówić o lekkiej kumulacji NO3, to po uzupełnieniu braku będzie na bank deficyt. Ogólnie poziom NO3 w wodzie jest całkiem przyzwoitym wskaźnikiem tego co się dzieje w akwarium. Nawet można w pewnych warunkach pokusić się o ustalenie nawożenia przy pomocy tego jednego testu. Jeśli jest wystarczająca ilość światła i nie ma dramatycznego przerybienia, to w akwarium zarośniętym roślinami NO3 będzie ubywać. Jeśli nie ubywa to czegoś ewidentnie brakuje. Wracając do pochłaniaczy różnych związków - są ogólnie OK, ale to nie są rozwiązania problemu. Pozwalają zniwelować skutki, takie jest ich zadanie. Duża podmiana? Jest OK, zwłaszcza przy nawożeniu “na oko”. Wtedy nie za bardzo wiadomo co tam w wodzie akwariowej siedzi. Za to możemy wiedzieć jaki jest skład wody, którą wlewamy do zbiornika. Jeśli ktoś nie wie co wlewa do akwarium to niech się dowie, to nie są informacje, po których zdobyciu trzeba obawiać się panów w kominiarkach wywalających drzwi taranem. Tak czy inaczej robiąc podmianę 50% na wodę z “parametrami w normie” zbliżamy się znacznie do “parametrów w normie” w samym zbiorniku. Bo taka podmiany wody przy braku potasu, na wodę bez potasu… no obawiam się, że może nie pomóc. Tak samo jak pozbycie się azotu i fosforu.
Największy problem polega na ogarnięciu wielu zależności między poszczególnymi nawozami i ich oddziaływania na rośliny i glony. Jak już się ogarnie zależności to trzeba mieć świadomość, które mają znaczenie marginalne, a które kluczowe. Same glony też nie są problemem, problemem jest to, że w ogóle mogą rosnąć. Jeśli zatem pytacie już o poradę na FB, forum, czy w innych miejscach, gdzie kilka osób próbuje znaleźć rozwiązanie, musicie podzielić to sobie na metody potencjalnie rozwiązujące przyczynę i te wpływające tylko na sam efekt problemu. Jak już po odsiewie zostanie kilka możliwych i dość prawdopodobnych opcji, to nie załączamy trybu panika, czyli nie robimy wszystkiego w odstępach 2 dni. To trzeba na spokojnie - usiąść i pomyśleć.
P.S. Z ostatnich tematów kilka rzeczy - co działa, co nie działa? Wata filtracyjna jest przeznaczona do wyłapywania “paprochów” z wody. Przynajmniej ¾ przypadków, w których miała być dokładana do systemu filtracji kompletnie się do tego nie nadawała. Tu nawet gęstsza gąbka by poległa. To ma odfiltrować te kilka drobinek, które co kilka godzin skądś tam się biorą, jako ostateczne wyklarowanie wody przy pedantycznym podejściu do tematu. Przy wszechobecnych farfoclach zapcha się w max tydzień skutecznie zwiększając ilość farfocli w wodzie. Pojawiło się też pytanie o stosowanie hormonów i innych tego typu boosterów. Działa to u Was czy nie działa? Tylko problem polega na tym, że efekty mogą być widoczne dopiero przy doprowadzeniu nawożenia makro i mikro blisko perfekcji dla danego zbiornika. Tak czy inaczej - są rzeczy, które działają, ale zgodnie z ich przeznaczeniem i nie są lekarstwem na wszystko… no może z wyjątkiem lewoskrętnej witaminy C.

Tomphoto
Administrator
Posty: 125
Rejestracja: 2010-03-14, 06:53

To trzeba na spokojnie...

Post autor: Tomphoto »

Udało się przebrnąć, każde akwarium będzie rządziło się swoimi prawami.
Przy HT doświadczenie, praktyka, i dużo cierpliwości, akwarystyka to hobby w którym cierpliwość to ważna zaleta.
HT wymaga sporo uwagi, tego typu zbiorników nie można zostawiać na tydzień bez opieki, licząc że automatyka załatwi sprawę ;)
Załączniki
11.jpg

derag0n
Posty: 1
Rejestracja: 2020-03-06, 10:13

To trzeba na spokojnie...

Post autor: derag0n »

Ciekawy wątek i chciałbym właśnie rozwinąć tą część z zostawieniem akwarium ht na tydzień/dwa bez opieki.
Normalnie dozuję nawozy ręcznie codziennie. Światło według sterownika, CO2 24/7 bez elektrozaworu. Podmiana 20-30% cotygodniowo.

Załóżmy, że nie mamy pomp dozujących do nawozów i musimy zostawić akwa na tydzień/dwa.
Co trzeba zrobić przed wyjazdem? Czy takie kroki będą prawidłowe, a może coś zmienić/dodać?

- podmiana przed wyjazdem
- normalna dzienna dawka nawozów
- zmniejszyć moc oświetlenia
- zmniejszyć CO2 (ale nie wyłączać całkowicie)

I czy takie akwarium w miarę wytrzyma ten tydzień lub kapkę więcej bez nawozów i opieki?

Wysłane z mojego ONEPLUS A5010 przy użyciu Tapatalka


JackDaniels732
Posty: 8
Rejestracja: 2020-02-28, 08:12

To trzeba na spokojnie...

Post autor: JackDaniels732 »

derag0n pisze:
2020-03-06, 10:25
Ciekawy wątek i chciałbym właśnie rozwinąć tą część z zostawieniem akwarium ht na tydzień/dwa bez opieki.
Normalnie dozuję nawozy ręcznie codziennie. Światło według sterownika, CO2 24/7 bez elektrozaworu. Podmiana 20-30% cotygodniowo.

Załóżmy, że nie mamy pomp dozujących do nawozów i musimy zostawić akwa na tydzień/dwa.
Co trzeba zrobić przed wyjazdem? Czy takie kroki będą prawidłowe, a może coś zmienić/dodać?

- podmiana przed wyjazdem
- normalna dzienna dawka nawozów
- zmniejszyć moc oświetlenia
- zmniejszyć CO2 (ale nie wyłączać całkowicie)

I czy takie akwarium w miarę wytrzyma ten tydzień lub kapkę więcej bez nawozów i opieki?

Wysłane z mojego ONEPLUS A5010 przy użyciu Tapatalka
Plan wygląda OK. Jak najmniej światła i powinno dać radę przez tydzień.

Prospero
Administrator
Posty: 799
Rejestracja: 2010-05-26, 21:15
Lokalizacja: Łódź

To trzeba na spokojnie...

Post autor: Prospero »

Nikt nie może wpaść co drugi, trzeci dzień i coś chlusnąć? W zupełności by wystarczyło. Ewentualnie ciut ograniczyć światło i po sprawie. Niestety po 2 tygodniach spodziewaj się najgorszego... bushu :mrgreen:

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rośliny, Nawożenie i Pielęgnacja, CO2, Podłoża”