
karmnik
wwwampir nie wymądrzaj się po prostu nie pomyślałem o tym, że może to być do akwa z narybkiem. No ale cóż ja nie mam problemu bo jak nie miałem czasu bo np byłem w szkole to tata(technik dentystyczny gabinet ma w domu) mi karmił młodzież bo jest zawsze w domu potem jak już trochę podrósł to karmiłem 3-4 razy dziennie to karmiłem sobie sam. Zapomniałem też, że ja jestem najmłodszy a wy starsi i jesteście zabiegani pracą itd. Więc już się nie odzywam.
Dobrze ja rozumiem ze niektorym nie jest potrzebny, mnie takze nie byl potrzebny przez ostatnie 10lat ale niestety obecnie mam prace jaka mam i nigdy nie wiem kiedy bede w domu wiec rybki dostaja nie regularnie a czasem wcale wiec nie piszcie ze to jest niepotrzebne bo sa ludzie ktorym to sie przydaje. A przy wychowie narybku to dla ludzi ktorzy pracuja jest wrecz niezbedne.
Rysiu ale wampirowi nie chodzilo o to czy jest on tobie potrzebny a oto ze piszesz rzeczy nie zwiazane z tematem ludzie pytaja sie osob ktore korzystaja z karmnikow ktory polecaja a ty wyskakujesz z tekstem ze ci nie jest on potrzebny (co jest nie na temat co sam powinienes zauwazyc). Autor tematu nie pytal sie czy mu karmnik jest potrzebny tylko szukal informacji ktory wybrac. Wiec twoje teksty nie pomagaja mu w wyborze konkretnego modelu (czyli sa niepotrzebne).
A tak wracając do tematu. Wiem, że Sera jest znaną marką, ale nie jest ona bezawaryjna więc może czasem lepiej spróbować jakiejś chińszczyzny za małe pieniądze niż wydać kupę kasy. Nigdy nie mamy pewności, że ów sprzęt będzie działał bezawaryjnie przez lata, ale gdzie mamy taką pewność? Wiadomo często za ceną idzie jakość, ale marka Sera jakoś do mnie nie przemawia, niby mam grzałkę tej firmy i jakoś ona działa ale nie jestem jakoś wybitnie z tego zadowolony. Wiele osób na forum ma chińskie kaskady i bardzo je sobie chwalą więc czemu by nie spróbować chińskiego karmnika?
Posiadanie zwierząt NIE JEST obowiązkiem, natomiast ich posiadanie RODZI OBOWIĄZKI.
Pewnie ze mozna, ja pracuje w renomowanej firmie komputerowej a cale bebechy komputerow ktore tam produkujemy sa wytwarzane w chinach wiec nie musi to koniecznie byc zly produkt (mowie o karmnikach). Wiekszosc rzeczy obecnie bedacych na rynku jest made in chine jezeli nie w calosci to duza czesc wnetrznosci jest tam produkowana lub w osciennnych panstwach.
Ja szukam jakiegos ktory latwo da sie zamontowac w obudowie akwaryjnej. Bylem dzisiaj w sklepie aqua-el'a zeby obejrzec ten firmy Sera i koles rozpakowal go dla mnie i niestety zadnego mocowania tam niestety nie bylo i on byl bardzo zdziwiony ze o jakies mocowanie sie pytam. Ja mu mowie ze w internecie znalazlem taka informacje i czy mozliwe ze sa jakies 2 modele a on mi ze nie.
Tak, prawda jest taka, że dzisiaj większość rzeczy produkuje się w Azji czy Ameryce Południowej, Ja pracuję w dużej korporacji i wiem o tym z doświadczenia i sam sprawdzam jakość naszych dostawców i wiem, że są i jakościowo dobrzy i jest totalna kicha.
Podam taki przykład: ostatnio zmieniałem świetlówkę w jednym z moich akwariów. Ta, którą miałem już rok, była produkcji Hagena ale z napisem "made in China" i rok świeciła, a zmieniłem na Sylvanie z napisem "made in Germany", która niestety nie zaświeciła po zamontowaniu i musiałem iśc do sklepu na drugi dzień i wymianić. Niby niemiecka solidność, a jednak wadliwe produkty zdarza się przepuścić przez kontrolę. Oczywiście to sprawa jednostkowa i zawsze się może zdarzyć, ale tak było.
A z tym karmnikim, to też nigdy czegoś takiego nie używałem, zawsze jak wyjeżdżałem na dwa góra trzy tygodnie, to ratowałe się właśnie jakimiś pokarmami typu "holiday". Ale teraz jak odpaliłem low-techa, gdzie jedną z ważnych rzeczy jest obfite karmienie (bo nie ma nawożenia), pomuyślałem, żeby coś takiego zainstalować.
Wojtek
Podam taki przykład: ostatnio zmieniałem świetlówkę w jednym z moich akwariów. Ta, którą miałem już rok, była produkcji Hagena ale z napisem "made in China" i rok świeciła, a zmieniłem na Sylvanie z napisem "made in Germany", która niestety nie zaświeciła po zamontowaniu i musiałem iśc do sklepu na drugi dzień i wymianić. Niby niemiecka solidność, a jednak wadliwe produkty zdarza się przepuścić przez kontrolę. Oczywiście to sprawa jednostkowa i zawsze się może zdarzyć, ale tak było.
A z tym karmnikim, to też nigdy czegoś takiego nie używałem, zawsze jak wyjeżdżałem na dwa góra trzy tygodnie, to ratowałe się właśnie jakimiś pokarmami typu "holiday". Ale teraz jak odpaliłem low-techa, gdzie jedną z ważnych rzeczy jest obfite karmienie (bo nie ma nawożenia), pomuyślałem, żeby coś takiego zainstalować.
Wojtek