dziwny taki ten temat ale nie wiedziałem jak zacząć :)
chciałem sobie kupić atyę gabonensis bo jest nieźle czaderska.
chodzi mi o to ze w 112l brutto mam:
10 bystrzyków amandy
11 beckfordów
5 kirysków pstrych
parka a. viejita
ze 20 babaulti (chyba że część została zjedzona to mniej lub się rozmnożyły, to więcej, kupiłem 20)
i 1 atya moluccensis.
no i właśnie pytanie brzmi czy to jest dobry pomysł czy raczej nieszczególny.
w akwarium jest sporo zielska, jakieś kokosy, korzenie, liście. kryjówek jest znaczy sporo. ta atya to co ją mam radzi sobie świetnie, filtruje albo zbiera syfy z ziemi i roślin.
na ale ta gabonensis to bestia ze 2 razy większa.
weźcie się wypowiedzcie ;)