Witam, niedawno udało mi się uratować placka który myślę że może być L021 Albinosem z bardzo ciekawą plamą na pysku. Jeśli się mylę to wyprowadźcie mnie z błędu. Niestety był przetrzymywany w tak złych warunkach że nie wiem czy uda mi się go uratować. Wydaje mi się że jest ślepy na jedno oko po walce z jakimś konkurentem. do tego za tym okiem ma coś w rodzaju brzydkiej rany. Zdjęcia oczywiście poniżej. I teraz tak... proszę Was o pomoc w sklasyfikowania tego osobnika. Co do ślepoty... jedno oko ma całkowicie czarne i gdzy leży wzdłuż szyby tym okiem do niej, to w ogóle nie zwraca uwagi jak przechodze. Nawet gdy próbowałem go straszyć ręką nic sobie z tego nie robi. Zależało by mi na tym by go uratować bo wygląda pięknie. Czy spotkał się już ktoś kiedyś z taką "przypadłością"?? jeśli tak to proszę o porady jak i czym ew można to leczyć. A oto i zdjęcia (może nie piękne ale robione telefonem na szybko):
Z góry dziękuję za porady.
Jestem sobie luźny Janek, kiedyś miałem parkę brzanek ;)
Infekcja bakteryjna/grzybiczna w wyniku otwartych ran. Skłaniałbym się jednak ku atakowi bakterii (ciężko oceniać na odległość) Najlepsze byłoby przełożenie go do sterylnego akwarium i podanie środków przeciw w/w. Najskuteczniejsze by było użycie któregoś z mocnych antybiotyków: enrofluksacyny lub kanamycyny, jednak możesz mieć problemy z dostaniem tego. Jeżeli masz możliwość użyj baktopur direct, jeżeli nie posiadasz tego specyfiku możesz użyć ogólnie dostępnego w aptekach rivanolu lub nadmanganianu potasu. Wszystko zależy jak daleko to się już posunęło, nie jest na pewno wesoło gdyż zaatakowana jest głowa. Najskuteczniejsze by było użycie któregoś z mocnych antybiotyków: enrofluksacyny lub kanamycyny, jednak możesz mieć problemy z dostaniem tego. Antybiotyki należy stosować ŚCIŚLE wg zaleceń weterynarza, przedawkowanie kończy się wywaleniem wątroby ryby
Właśnie Panowie w tym sęk że mieszkam w Anglii i cięzko mi tu cokolwiek dostać. Z polski przywiozłem jeszcze nadmanganian potasu i zastanowiałem się nad zrobieniem kąpieli krótkotrwałej.
Posuneło się pewnie daleko skoro już oślepł na jedno oko.
Podaję mu na razie witaminy i sporo warzyw w celu wzmocnienia organizmu.
Problem w tym że obecnie nie mogę go przenieść do "lazaretu" bo właśnie dzisiaj rano przyszedł tam na świat narybek skalarów.
Mam jeszcze błękit metylowy może to coś da?
Co do garbników... masz rację coś dorzucę.
Poprzednią właścicielkę powinienem pałą przez łeb walić za doprowadzenie go do takiego stanu.... Co tu się jednak dziwić skoro trzymała Metynnis hypsauchen razem z żałobniczkami... do tego kilka karasi i molinezji...
Jesli kąpiel krótkotrwała nadmanganianem to powiedzcie mi proszę jak długo - przy stężeniu 1g/10-l bo tego nie jestem pewien. Jedni podają około 5 minut drudzy około 10.
Ostatnio zmieniony 2012-06-26, 17:27 przez hasky, łącznie zmieniany 1 raz.
Jestem sobie luźny Janek, kiedyś miałem parkę brzanek ;)
Póki co zastosowałem dwie 6 minutowe kąpiele w nadmanganianie 1g/10l wody. Po pierwszej nie pomogło... biały obwód prawdopodobnie martwiczny nieco się nawet powiększył. Druga była dzisiaj więc na efekty trzeba poczekać. Zaznaczyć muszę że "Józek" nie traci apetytu i przy każdym podaniu czy to wafli czy ogórka czy choćby spirutabiny jest niejednokrotnie pierwszy. Zastanawiałem się czy któryś z Was nie mógł by dla mnie załatwić nieco antybiotyków. W Łodzi będę dopiero za nieco ponad miesiąc więc to nieco długi czas.
Ma ktoś z Was jakieś pomysły??
Jestem sobie luźny Janek, kiedyś miałem parkę brzanek ;)