po jakichś 2 latach BW przeszedłem na ziemniaka-rośliniaka jednocześnie redukując obsadę. Tak mineło kolejne półtora roku i w tym momencie została mi para skalarków peru, kilka otosów i kirysy. Weszła też od czapy para barwniaków. Skalary choć fantastyczne, dobrane ze stada i majestatyczne, trochę mi się opatrzyły i chciałbym trochę dynamiki. Jakoś też nieświadomie flora zawęziła się do różnych gatunków zwartek i hygrophili w lekko zakwaszonej herbatce. No i tak czuję, że ciągnie mnie do Azji (no dotychczasowa obsada oprócz skalarów chyba zostanie, nie będę robił demolki by wyłowić kilka otosów)
W związku z tym mam pytanie -
Myślę o urządzeniu brzankarium z kilkoma labiryntowcami w gratisie. Zawsze podobały mi się sumatry, ale nigdy ich nie trzymałem. Jak to jest z tymi brzankami i ich agresywnością?
Chodzi mi po głowie mix i myślę o puszczeniu kilku gatunków razem, biorę pod uwagę; sumatry, purpurowe, titeya i pięciopręgie. Do tego coś z guramiowatych - para lub 4 sztuki.
Zbiornik to standard 375L
Jakieś uwagi i propozycje?
z Ameryki powoli do Azji
Sumatra jest spoko jak są tylko inne brzanki, miałem tak u siebie i bez problemów. Gurami raczej odpada z uwagi na swoje długie wąsy, brzanki skutecznie je oskubią
Moja była Tanganika -