Wczoraj byłem w Manu i z ciekawości zabrałem smyka do "dużych rybek". Jakie było moje zdziwienie kiedy zobaczyłem dwie piranie pływające brzuchami do góry a reszta wyglądała tragicznie, ktoś chyba wyłączył filtracje. Akwaria wyglądały strasznie. Nikt nimi się nie opiekuje?? U sumów kaczodziobych trupek pływa już od dawna Morskie wyglądały tragicznie.
Jak dla mnie takie zachowanie powinno być karalne. Jeśli nie ma nikogo do opieki to lepiej je zlikwidować.
Niestety to najgorsza prawda, wpadałem tam często ale to co można tam zobaczyć to istna tragedia, więc lepiej albo to wszystko zlikwidują albo dadzą odpowiednim ludzią pod opieke ...
Ano te baniaki miały stać tylko 5-8miesięcy, a stoją już ponad rok a remont będzie trwał jeszcze do końca grudnia. Wyrok na ryby wydały dywany nas eksmitując.
To tylko niewielka część ekspozycji bardzo wiele zwierząt jest po ludziach pod opieką.
Ale nie każdy ma miejsce by Zapakować sobie zbiornik 1000l na piranie albo płaszczki.
Gdy likwidowaliśmy akwaria prosiłem o pomoc to tylko bruner się zjawił więc pretensje możecie mieć głównie do siebie. Bo ryby w potrzebie olało 99% osób z forum
na likwidację było 15 dni samo wyniesienie akwariów tyle zajęło. Zoo nie jest właścicielem ekspozycji tylko zoolek i to oni prowadzą tą wystawę.
Sprzedać ponad 100 gat ryb w 15 dni to nie jest łatwa sprawa.
Nawet oddanie za darmo zajęłoby któryś miesiąc. Co mogłem przygarnąłem do siebie, każdy pracownik coś zabrał. Ale było tego za wiele. Czas i tempo demontażu też nie sprzyjały ocaleniu ryb. Ale gdy w grę wchodzi kasa tam nie ma miejsca na sentymenty.
Teraz jak podpisywałem umowę najmu zmusiłem wynajmującego do podpisania 3 miesięcznego okresu wypowiedzenia.
Te akwaria zostały tam tylko ze względu na piranie i akwarium morskie oba akwaria były za wielkie i za ciężkie by je wynieść wynosiliśmy je na 2 podnośnikach i w 6-8 chłopa. Udało się je postawić przed akwarium ale samo wyniesienie po schodach do piwnicy było niemożliwe. Temp tam panująca też była sroga koło -20 st. Wszystkie akwaria o masie pozwalającej na demontaż i wyniesienie zostały wyniesione do piwnicy. Ilość pracy i siły jaka poszła w tą likwidację był ogromny. Najbardziej pomogli chopcy z klubu rugby "brygada bałuty" Nosili z nami akwaria po 500-600kg i większe po schodach 15 metrów pod ziemię.
Długość remontu nie jest wynikiem braku kasy i chęci, a konserwatora zabytków który wściebia nos w każdy etap prac gdyby nie on ryby juz dawno pływały by w ludzkich warunkach.
Ostatnio zmieniony 2013-07-16, 11:01 przez king, łącznie zmieniany 3 razy.
Żebyś mnie nie zrozumiał źle King - nie mam do Ciebie najmniejszych pretensji.
Wiem że wykonaliście kawał dobrej roboty.
Mi chodzi tylko o to że po Waszej akcji nikt dalej tego nie pilnował albo nawet jeśli tak to ostatnio zaprzestał te akwaria nadzorować.
Może trzeba kogoś za ucho pociągnąć....
Nikt tego nie pilnuje Bo od kąt akwarium nie istnieje każdy pracuje gdzie indziej okazjionalnie ktoś tam wpada nakarmić. Ale pracy w terenie niezawsze da się pogodzić z obowiązkami na miejscu. Klucz ma tylko były włąściciel jak jego nie ma to nikt tam nie wejdzie i nie nakarmi
king pisze:Długość remontu nie jest wynikiem braku kasy i chęci, a konserwatora zabytków który wściebia nos w każdy etap prac
Na tym właśnie polega praca Konserwatora ! Znając życie, gdyby nie on - remont polegałby pewno na pracy w stylu,, kartongips" ..............
Dzięki takim ludziom, za ,,ileś" tam lat nasi wnukowie/prawnukowie będą mogli oglądać na ,,żywo" budynki i pomieszczenia (których i tak mało zostanie).
,, ... idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch .. "
,, .. bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy .."