Chyba odbiegamy od tematu - rozmawiamy o pladze ślimaków, a nie o kilkunastu świderkach czy zatoczkach.
Co do wyjaławiania, to owszem, ale to wyjałowienie dotyczy związków odżywczych, a nie toksycznych. Cały łańcuch widzę tak:
Ryby -> karma -> związki toksyczne i część niestrawnych odżywczych
Ślimaki -> odchody ryb -> związki toksyczne powstałe w wyniku metabolizmu ryb plus związki toksyczne wynikające z metabolizmu ślimaków.
jakl sie pozbyć ślimakow ??
a ja nie narzekam. mam w akwarium plagę ślimaków - zatoczki, rozdętki, świderki. srają aż miło ale za to jak rośliny na tym rosną to hoho :)
wcześniej miałem ampularie. te cholery były gorsze bo jakoś strasznie szybko rosły i w pewnym momencie w akwarium nie było widać nic poza ślimakami :D.
dopiero bocje sobie poradziły z nimi. ale raczej bocje odradzam bo potem trzeba coś z nimi jednak zrobić. teraz wpuściłem do akwa kilka helenek i mam nadzieję że dadzą radę utrzymać populacje innych ślimorów na akceptowalnym poziomie.
wcześniej miałem ampularie. te cholery były gorsze bo jakoś strasznie szybko rosły i w pewnym momencie w akwarium nie było widać nic poza ślimakami :D.
dopiero bocje sobie poradziły z nimi. ale raczej bocje odradzam bo potem trzeba coś z nimi jednak zrobić. teraz wpuściłem do akwa kilka helenek i mam nadzieję że dadzą radę utrzymać populacje innych ślimorów na akceptowalnym poziomie.
(\ /)
(O.o)
(> <) This is Bunny. Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination!
(O.o)
(> <) This is Bunny. Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination!
Helenka też ślimak.U siebie zauważyła m jeszcze jedną rzecz .Jakiś rok temu wpuściłam do akwa krewetki co również wydatnie pomogło ograniczyć populację ślimaków.Po prostu krewecie dość dokładnie oczyszczają zbiornik z jajeczek składanych przez ślimaki.Ale to są sposoby na pozbycie się ślimaków wymagające cierpliwości (niestety). 

Owszem. Ale każda plaga jest niekorzystna, a myślę, że mając do wyboru plagę ślimaków a plagę ryb (czyli pospolite przerybienie) to wolałbym pierwszą opcję. I zastanawiam się właśnie, czy jeśli mamy baniak z przerybieniem to czy nie lepiej żeby te ślimaki jeszcze dodatkowo były. Bo ślimaki przyspieszają wchłanianie syfu przez rośliny więc na dłuższą metę może to ratować sytuację.3promile pisze:Chyba odbiegamy od tematu - rozmawiamy o pladze ślimaków, a nie o kilkunastu świderkach czy zatoczkach.
Chodzi mi o to, że rozumiem Twoje założenie, że każda dodatkowa gęba do jedzenia pogarsza sprawę ale nie wydaje mi się to takie oczywiste wprost. Wszystko zależy chociażby od pokarmu i jego ilości. Jasne, zbyt duża ilość ślimaków obciąża akwarium ale nie rozumiem dla czego akurat ślimaki miałyby mieć bardziej toksyczne odchody.
Ale zgodnie z prawem zachowania energii/masy to ślimaki jedząc odchody ryb zmniejszają ich ilość przez co ilość wszystkich związków pozostaje bez zmian. A plusem przemawiającym na korzyść ślimaków jest to, że dzięki nim rośliny szybciej przyswoją niekorzystne związki i oczyszczą w ten sposób wodę.3promile pisze: Ryby -> karma -> związki toksyczne i część niestrawnych odżywczych
Ślimaki -> odchody ryb -> związki toksyczne powstałe w wyniku metabolizmu ryb plus związki toksyczne wynikające z metabolizmu ślimaków.
Czyli wracając do temat,należy uzbroić się w cierpliwość i spróbować metodami naturalnymi ustabilizować populację na stałym poziomie.Chemia działa radykalnie ale ma bardzo dużo skutków ubocznych.Jak to chemia.Proponuję wyławiać wszystko co się da(najlepiej wieczorem).I wpuścić helenki albo krewetki.Uzbroić się w cierpliwość i nie wpadać w panikę na widok paru zatoczków .A z czasem wszystko powinno się unormować.
A ślimaki zawsze się będą pojawiać.Możesz przywlec je do akwa z nowymi roślinami a nawet z żywym pokarmem.Tego się raczej nie da uniknąć.Takie jest prawo buszu(czyt.akwarystyki)

A ślimaki zawsze się będą pojawiać.Możesz przywlec je do akwa z nowymi roślinami a nawet z żywym pokarmem.Tego się raczej nie da uniknąć.Takie jest prawo buszu(czyt.akwarystyki)

A ja podzielam poglądy osób, które już tutaj się wcześniej wypowiedziały w tonie nie robienia ze ślimaków jakiegoś straszliwego zła
.Ślimaki są i będą,a walka z nimi, w sensie takim,żeby je wytępić co do sztuki, to jak walka z wiatrakami, o ile stosuje się metody bezpieczne, czyli naturalne(na marchewkę, wybieranie.. itp). Moim zdaniem nie ma co tak demonizować tych ślimaków, bo one są nie tylko potrzebne,a le i pożyteczne i choćby nie wiem jak czyścić nowo nabyte roślinki i cudować, to i tak nie uniknie się ślimaków, bo one w różny sposób do nas trafią prędzej czy później.Zatem nie należy się na tym wcale skupiać, bo to jest rzecz normalna i nie ma w tym nic złego. Natomiast trzeba by się zastanowić nad tym, co powoduje ich masową inwazję?, bo rzeczywiście widok przedniej szyby oblepionej ślimakami, wysyp ślimoli na wszystkim, co jest w zbiorniku, jest raczej denerwującym zjawiskiem, przy podziwianiu zbiornika. Najczęściej taka inwazja na skalę masową tych miłych stworzonek jest na naszą prośbę i to my się przyczyniamy do tego w dużej mierze, poprzez kilka czynników. Tutaj bardzo dużą rolę odgrywają m.in. karmienie ryb-czyt.przekarmianie, zła pielęgnacja roślin-nie zapominajmy o tym, że ślimaki, tak jak inne stworzenia, nie biorą się z nikąd. Mnożą się masowo wtedy, kiedy mają do tego dogodne warunki i dużo pożywienia. Ślimaki nie zjadają roślin żywych i w dobrej kondycji, chociaż można różne rzeczy wyczytać w necie na ten temat
. Nie pogardzą natomiast roślinnością w złej kondycji, martwymi liśćmi, martwymi stworzonkami i inną martwą materią organiczną..czyli są niedoceniane, bo odwalają kawał dobrej roboty i jeszcze grozi im za to wyrok śmierci
.
Dlatego powinniśmy bardziej skupić się nie na samych ślimakach, bo to, że są, to i dobrze, natomiast ich liczba może świadczyć o tym, że np. coś złego dzieje się z roślinami. Czasem zwykłe" odświeżenie grządek" pomaga, bo dolne partie roślin mogą posiadać sporo obumarłych liści roślin, do których nie docierało światło,a ślimaczki tam mają imprę od rana do nocy
.



Dlatego powinniśmy bardziej skupić się nie na samych ślimakach, bo to, że są, to i dobrze, natomiast ich liczba może świadczyć o tym, że np. coś złego dzieje się z roślinami. Czasem zwykłe" odświeżenie grządek" pomaga, bo dolne partie roślin mogą posiadać sporo obumarłych liści roślin, do których nie docierało światło,a ślimaczki tam mają imprę od rana do nocy

"Podwodne Ogrody"
Z pasją ku wiedzy..
Strona w budowie
Z pasją ku wiedzy..
Strona w budowie