Witam.
Ostatnio na jakimś forum znalazłem temat o eutanazji rybek. wydaje mi się to troche dziwne choć nie głupie. Autor tematu mówi, że warto zastosować ten środek gdy dla ryby nie ma ratunku aby jak to ujął "skrócić" cierpienie ryby. Wydaje się to być mądre bo ryba też stworzenie żywe i nie ma sensu go męczyć ale czy napewno?
Autor podał kilka przykładów ze swojego życia np. Wielkopłetw wspaniały caly pokryty wrzodami. Nie ma dla niego ratunku wiec chyba faktycznie był sens skrócenia jego cierpień?
Tu jest cały temat: http://zetbe.pl/smieutan.htm
Co sądzicie o tym wszystkim?
Ja z jednej strony jestem na tak ale z drugiej.... waham sie
Eutanazja rybek
Jak już musiałem kiedyś tak zrobić to właśnie ogłuszałem rybę mocnym uderzeniem siatką o coś twardego a następnie przecinałem kręgosłup zaraz za głową. Mocne uderzanie rybą o twardą powierzchnie jest popularną techniką stosowaną w hurtowniach ryb. Kiedy dojdzie do jakiejś plagi, np cała dostawa jest chora i leczenie nie przynosi efektów to właśnie w ten sposób uśmierca się ryby aby dłużej się nie męczyły i nie zarażały większej ilości ryb.