Ponawiam pytanie: co by Cię zainteresowało i zaspokoiło? Gdzie widziałeś taką imprezę na której miałeś dużo więcej zbiorników i ryby powalające na nogi? Nie wiem czego oczekiwałeś ale moim zdaniem meduzy, 2 gatunki wężogłowów, wielopłetwce, sumowate, piękne pielęgnice amerykańskie (niestety eliotti padły zanim zaczęła się wystawa) ale były inne, kilka odmian barwnych palet z młodymi i cała reszta to nie jest coś co zobaczysz w sklepie lub w byle akwarium. Pytam się więc, jakie ryby/zbiorniki musielibyśmy dać żeby było interesująco? Domyślam się, że arowana, płaszczki itp nadal nie były by interesujące, więc co?Marcinus pisze:Mój główny zarzut do tej wystawy to mała ilość zbiorników i mało ciekawych zwierząt, paletki były piękne to fakt,ale na tym zachwyty się skończyły. Jak na imprezę , która miała promować akwarystykę to za mało.
Pet Fair Łódź 2009 100-lecie ruchu akwarystycznego w Polsce
Ze swojej strony chcę podziękować:
- chłopakom z ŁSAiT za stawanie na głowie aby nam pomóc ( szczególne podziękowania dla Artura, który naprawdę robił cuda "od ręki" )
- krakusom za pomoc
- PKMD za wspaniałą pompę, dzięki której chociaż w małej części było coś widać w naszym zbiorniku
- kielczanom za pomoc
- Molinezji ze Szczecina za grzałkę turystyczną :)
- TSA za moczenie rąk w naszym zbiorniku
- oraz wszystkim pozostałym, którzy pomagali nam w nierównej walce z pierwotniakami.
Serdeczne dzięki również za imprezę integracyjną, na której widać, że nawet czerwony z zielonym mogą się dobrze bawić
- chłopakom z ŁSAiT za stawanie na głowie aby nam pomóc ( szczególne podziękowania dla Artura, który naprawdę robił cuda "od ręki" )
- krakusom za pomoc
- PKMD za wspaniałą pompę, dzięki której chociaż w małej części było coś widać w naszym zbiorniku
- kielczanom za pomoc
- Molinezji ze Szczecina za grzałkę turystyczną :)
- TSA za moczenie rąk w naszym zbiorniku
- oraz wszystkim pozostałym, którzy pomagali nam w nierównej walce z pierwotniakami.
Serdeczne dzięki również za imprezę integracyjną, na której widać, że nawet czerwony z zielonym mogą się dobrze bawić
Sysgone
Klub Malawi
Klub Malawi
Udział był sponsorowany, bez tego nic by nie było, tzn baniaki, trochę sprzętu było wypożyczone od firm, ale wszystko powstało tylko i wyłącznie dzięki naszej wspólnej pracy. Nikt za to żadnej zapłaty poza satysfakcją i doświadczeniem nie otrzymał ale myślę, że nikt też takowej nie oczekuje. Łączy nas pasja i chęć zorganizowania takiego czegoś. Ludzie pobrali urlopy w pracy, poprzyjeżdżali parę set kilometrów po to żeby zaprezentować swoje ryby/rośliny/aranżacje więc to, że z wodą tak wyszło było totalną klapą. Ale mamy nadzieję, że nie zniechęci to nikogo a wręcz zachęci do kolejnych wystaw (wiadomo że taka wpada zdarza się raz na wiele lat - póki co limit wpad wyczerpany).
Właściwie to już wszystko tutaj zostało napisane, aczkolwiek dołączę się jeszcze raz do podziękowań. Zwłaszcza jeszcze raz dziękuję Arturowi za okazaną pomoc w sytuacji kryzysowej - chłop rzeczy niemożliwe załatwiał od ręki, na cuda trzeba było 5 minut poczekać.
Miło była was znowu wszystkich spotkać :) Jak Aerop napisał (przy okazji dzięki za śliniaczek dla Miśki od KSA) to co się działo pokazało jak ludzie mogą, chcą i potrafią się integrować i pomagać sobie wzajemnie.
Tych co krytykują - świetnie podsumowała Aditu czy wwwampir- zamiast wyciągać pochopne wnioski dowiedzta się najpierw co się dzieje, a jeśli uważasz, że porafisz lepiej - przyjdz, przywitaj się, podkasaj rękawy, wsadź łapy do akwa i pomóż :)
Niesamowite jest to, jak wielu pasjonatów potrafi na swój rachunek, znosząc trudności i niewygody, przyjechać i chcieć podzielić się swoją pasją z innymi pokazując zbiorniczki.
Marcinus - narzekasz, ze mało, że nie to - z tego co pamietam, impreza byla reklamowana z dodatkową prosba o pomysly. Więc mogłeś zasugerować.
Że paletki w malych bankach - tu nie chodziło o zbiornik ale o ryby (para z mlodymi czy odmiany barwne i "jakość" ryb - niesamowite)
W każdym bądż razie jeszcze raz dziękuje wszystkim w imieniu swoim i całego GSA za te wszystkie razem spędzone dni. Było czadersko pomimo problemów i tego, że u nas właściwie nie było w zbiornikach nic widać, więc i patrzeć nie było na co
P.S.
Qrde jakos przeoczyłem te piłkarzyki (przynajmniej te najważniejszą rozgrywkę i zaciętą walkę :D)
P.S.2
Wężogłowów były 2 szt jednego gatunku (Channa bleheri)
Miło była was znowu wszystkich spotkać :) Jak Aerop napisał (przy okazji dzięki za śliniaczek dla Miśki od KSA) to co się działo pokazało jak ludzie mogą, chcą i potrafią się integrować i pomagać sobie wzajemnie.
Tych co krytykują - świetnie podsumowała Aditu czy wwwampir- zamiast wyciągać pochopne wnioski dowiedzta się najpierw co się dzieje, a jeśli uważasz, że porafisz lepiej - przyjdz, przywitaj się, podkasaj rękawy, wsadź łapy do akwa i pomóż :)
Niesamowite jest to, jak wielu pasjonatów potrafi na swój rachunek, znosząc trudności i niewygody, przyjechać i chcieć podzielić się swoją pasją z innymi pokazując zbiorniczki.
Marcinus - narzekasz, ze mało, że nie to - z tego co pamietam, impreza byla reklamowana z dodatkową prosba o pomysly. Więc mogłeś zasugerować.
Że paletki w malych bankach - tu nie chodziło o zbiornik ale o ryby (para z mlodymi czy odmiany barwne i "jakość" ryb - niesamowite)
W każdym bądż razie jeszcze raz dziękuje wszystkim w imieniu swoim i całego GSA za te wszystkie razem spędzone dni. Było czadersko pomimo problemów i tego, że u nas właściwie nie było w zbiornikach nic widać, więc i patrzeć nie było na co
P.S.
Qrde jakos przeoczyłem te piłkarzyki (przynajmniej te najważniejszą rozgrywkę i zaciętą walkę :D)
P.S.2
Wężogłowów były 2 szt jednego gatunku (Channa bleheri)
-
- Posty: 792
- Rejestracja: 2008-05-13, 18:35
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Nie przesadzajmy, robiłem tyle co inni, szkoda tylko że wyszło tak jak wyszło.
Liczyłem że wszyscy wystawcy będą mogli pokazać to co przygotowali.
Przyjechaliście praktycznie z całej Polski, żeby zaprezentować się w Łodzi.
Wydaliście na to sporo kasy: paliwo, noclegi, sprzęt, zwierzęta, rośliny, nie wspominając o czasie i pracy.
Malawi biegało z wiadrami od rana do nocy, wierzyli że może uda się pokonać białego stwora, niestety był silniejszy.
GSA chciało się pokazać z jak najlepszej strony, w Krakowie mieli bardzo ładne zbiorniki, nie wspomnę o Wrocławiu, niestety stwór strzegł szczelnie tego co było w wodzie, stracili sporo rybek i roślin.
Nasi przyjaciele z Torunia stracili prawie wszystkie ryby :(
W jednym ze zbiorników PKMD poleciała para paletek.
Klub Akwarystów "Molinezja" wystawił trzy zbiorniki, tam biały stwór wił kokony, które były niczym wylęgarnia bestii.
Zostawili wszystkie ryby i roślinki, rybki i rośliny poszły w dobre ręce innych akwarystów.
Każdy odniósł rany, niektórzy lekkie inni ciężkie.
Nie wiem dokładnie ile zwierząt i roślin odeszło w krainę wiecznego spokoju.
Żal mi ich wszystkich :(
Widać nie byliśmy wystarczająco czujni.
Całą winę biorę na siebie, to ja byłem odpowiedzialny za przygotowanie wystawy.
Chciałbym wszystkich bardzo przeprosić, choć wiem że to i tak nic nie zmieni.
Liczyłem że wszyscy wystawcy będą mogli pokazać to co przygotowali.
Przyjechaliście praktycznie z całej Polski, żeby zaprezentować się w Łodzi.
Wydaliście na to sporo kasy: paliwo, noclegi, sprzęt, zwierzęta, rośliny, nie wspominając o czasie i pracy.
Malawi biegało z wiadrami od rana do nocy, wierzyli że może uda się pokonać białego stwora, niestety był silniejszy.
GSA chciało się pokazać z jak najlepszej strony, w Krakowie mieli bardzo ładne zbiorniki, nie wspomnę o Wrocławiu, niestety stwór strzegł szczelnie tego co było w wodzie, stracili sporo rybek i roślin.
Nasi przyjaciele z Torunia stracili prawie wszystkie ryby :(
W jednym ze zbiorników PKMD poleciała para paletek.
Klub Akwarystów "Molinezja" wystawił trzy zbiorniki, tam biały stwór wił kokony, które były niczym wylęgarnia bestii.
Zostawili wszystkie ryby i roślinki, rybki i rośliny poszły w dobre ręce innych akwarystów.
Każdy odniósł rany, niektórzy lekkie inni ciężkie.
Nie wiem dokładnie ile zwierząt i roślin odeszło w krainę wiecznego spokoju.
Żal mi ich wszystkich :(
Widać nie byliśmy wystarczająco czujni.
Całą winę biorę na siebie, to ja byłem odpowiedzialny za przygotowanie wystawy.
Chciałbym wszystkich bardzo przeprosić, choć wiem że to i tak nic nie zmieni.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez zabapinkfloyd, łącznie zmieniany 1 raz.
straty byly chyba u wiekszosci - mniejsze lub wieksze- ale coby nie bylo to wyszlo z tegoi tak cos dobrego i to nawet bardzo
moze wystawa sama w sobie okazala sie ciezka charowka, nerwami, frustracja wynikajaca z poczucia bezradnosci - to to dalo nam jedna rzecz - zjednoczenie
do tej pory bylo tak ze przyjezdzalismy, stawialismy baniaki i rozchodzilismy sie w swoich malych grupkach i w swoich malych grupkach bawilismy sie na imprezie - tym razem stalo sie inaczej, osiagnelismy to do czego tak naprawde dazylismy, ale tym razem mielismy sile napedowa - wspolnego wroga
pomimo tego ze sytuacja byla naprawde ciezka i nieprzyjemna, wiekszosc z nas zachowala wobec siebie uprzejmosc, usmiech i naprawde pomocna dlon, zwiazalo nas to bardziej niz cokolwiek do tej pory i choc straty byly i bylo to nieprzyjemne to widac tak mialo byc i sadze ze przyszlosciowo wyjdzie to nam na dobre - znamy sie lepiej, tworzymy jedna grupe a nie male grupki ludzi ktorzy conajwyzej pozartuja przy piwie troche a potem i tak ida dalej, wracaja i zapominaja o sobie; moze wlasnie to co sie stalo bedzie dla nas wiatrem w skrzydla i uda nam sie stworzyc cos lepszego jeszcze, cos co by moze nie mialo szansy zaistniec - moze to brzmi gornolotnie dla tych co nie byli w to tak m ocno zaangazowani, ale ja tak to czuje i widze cos dobrego przed nami :)
moze wystawa sama w sobie okazala sie ciezka charowka, nerwami, frustracja wynikajaca z poczucia bezradnosci - to to dalo nam jedna rzecz - zjednoczenie
do tej pory bylo tak ze przyjezdzalismy, stawialismy baniaki i rozchodzilismy sie w swoich malych grupkach i w swoich malych grupkach bawilismy sie na imprezie - tym razem stalo sie inaczej, osiagnelismy to do czego tak naprawde dazylismy, ale tym razem mielismy sile napedowa - wspolnego wroga
pomimo tego ze sytuacja byla naprawde ciezka i nieprzyjemna, wiekszosc z nas zachowala wobec siebie uprzejmosc, usmiech i naprawde pomocna dlon, zwiazalo nas to bardziej niz cokolwiek do tej pory i choc straty byly i bylo to nieprzyjemne to widac tak mialo byc i sadze ze przyszlosciowo wyjdzie to nam na dobre - znamy sie lepiej, tworzymy jedna grupe a nie male grupki ludzi ktorzy conajwyzej pozartuja przy piwie troche a potem i tak ida dalej, wracaja i zapominaja o sobie; moze wlasnie to co sie stalo bedzie dla nas wiatrem w skrzydla i uda nam sie stworzyc cos lepszego jeszcze, cos co by moze nie mialo szansy zaistniec - moze to brzmi gornolotnie dla tych co nie byli w to tak m ocno zaangazowani, ale ja tak to czuje i widze cos dobrego przed nami :)
><(((* > ><(((*> ><(((*>
pozdr
adi
pozdr
adi
-
- Posty: 792
- Rejestracja: 2008-05-13, 18:35
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Przeciez nikt nie przewidziale ze w tych beczkach cos bedzie i stanie sie cos takiego, przez jeden szczegol sie wszystko popsulo, ale warto rowniez sie cieszyc ze wszyscy co mogli spotkali sie na 100 leciu i kiedys i tak bedzie mowa ze taka impreza odbyla sie w Łodzi i napewno tez bedzie wspominana mimo tego niepowodzenia bardzo pozytywnie.