Aquarius_2903 pisze:kolega już na ten temat wspominał
lopuch pisze:
PS Trzeba tylko pamiętać że zastosowanie takiego połączenia z rezystorami ma wadę, tzn jak padnie jedna dioda z linii to przez pozostałe będzie płynął większy prąd co może skutkować szybszą ich degradacją.
lub nawet uszkodzeniem pozostałych
Oj, aż mnie głowa boli. Ktoś napisze taką nieprawdę i potem wszyscy się na tym wzorują. Jaki wyższy prąd? Podstawa elektroniki toż to! Panowie a po co są te rezystory? Przecież nie po to aby się grzały, tylko ograniczały prąd a co za tym idzie napięcie. Szkoda że ktoś takie bzdury pisze, bo kupujecie najtańsze chińskie drivery, które:
-są droższe od zwykłego zasilacza + rezystory
- mniej żywotne - daję góra 2 lata
Dlaczego żarówki LED nie są aż tak żywotne jak podaje producent? (mam namyśli te które zastępują nam zwykłe żarowe) Otóż nie palą się tam diody, tylko drivery. Ale to taka wzmianka.
Jeszcze raz nadmienię - nieprawda. Fakt faktem, efektywność drivera jest 90% - o wiele większa od połączeń typu rezystor+ dioda + zasilacz i też mniej czasochłonna. Łączę tak diody od kilu lat i nawet nie chcę widzieć driverów, które zaraz padają. Owszem są produkty dobre, ale trzeba za nie naprawdę o wiele więcej zapłacić.
Jeżeli jedna dioda przestanie świecić, w takim połączeniu jak jest na schemacie, to tylko wyłączy się szereg z tą diodą, czyli np. w przypadku diod biuałych, przestaną świecić tylko trzy (dwie niespalone nie ulegną uszkodzeniu, po prostu spalona dioda otwiera obwód).
Nie budujcie nigdy oświetlenia na prądzie prosto z gniazdka, tzn. mostek prostowniczy, kondensator opornik itd. - bardzo niebezpieczne. Bezpieczne napięcie dla człowieka jest do 48V.
Za błedy w pisowni z góry przepraszam - piszę z głupiej klawiatury laptopowej.
Mam nadzieję że wytłumaczyłem. W razie czego chętnie coś podpowiem.