Zmniejszenie się siły przepływu wody w filtrze, w 90% to zatykanie się rurek takim galaretowatym, brązowym syfem który nie dotarł do filtra, zaczepił się we wnętrzu rurki i trwa.
Wystarczy tylko wyczyścić rurki i okazuje się, że sam filtr wcale nie był zapchany. Zawsze mnie wkurzało czyszczenie tych rur, bo płukanie się nie sprawdza, patyki, rurki, kijki nie sięgną wszędzie i rurki są wtedy w połowie czyste. Czyli jakby nie były. Zmuszony więc do wysilenia mózgu i uruchomienia procesów myślowych, wykombinowałem.
Wziąłem kawałek (dłuższy niż rury do filtra) przewodu elektrycznego od jakiegoś starego przedłużacza. Powinien być dość twardy a jednocześnie elastyczny, aby móc wyczyścić kolanka tych krótkich końcówek. Spokojnie można go włożyć do długich rur i wyczyścić je do końca. Można spróbować nawet nim obracać w czasie wpychania lub wyciągania. Potem wypłukać rurki wodą i załatwione :D
Po takim zabiegu, rury są czyste w 99%. Ideał czyli 100% to nowe rury :D Zabieg trwa około 10-15 minut i można podłączyć wszystko do filtra.
Może się to komuś do czegoś przyda
