720l [zakole rzeki]
Kuba, w części nawodnej te storczyki mają zanurzone korzenie, czy po prostu "na oparach ciągną"?
Wojtek
Moje baniaki:
240l - jest - http://akwarysci.com/forum/viewtopic.php?t=8996
30l - http://akwarysci.com/forum/viewtopic.php?p=48443#48443
240l - było - http://akwarysci.com/forum/viewtopic.php?p=48341#48341
Moje baniaki:
240l - jest - http://akwarysci.com/forum/viewtopic.php?t=8996
30l - http://akwarysci.com/forum/viewtopic.php?p=48443#48443
240l - było - http://akwarysci.com/forum/viewtopic.php?p=48341#48341
Heheh no nie powiem, drugi taki baniak by się przydał. Ew ciut większy;) A co do obsady to w końcu widać, że coś w tym akwarium jest. Ale np brzanki to faktycznie docelowo muszą trafić gdzieś indziej, bo tu 18 sztukom każda po ~30 cm będzie za ciasno.Lukiki pisze:No nie zle,to wyglada,ale zacznij myslec o podwojeniu ltrazu,bo nie miescisz sie juz w tym "kiblu"
Ciągną na oparach, czasem je dodatkowo psikam. W wodzie zanurzone są za to korzenie pozostałych roślin czyli figowców, paproci, skrzydłokwiatów itd.wojtekr pisze:Kuba, w części nawodnej te storczyki mają zanurzone korzenie, czy po prostu "na oparach ciągną"?
- Radzimierz
- Posty: 245
- Rejestracja: 2011-11-05, 13:38
- Lokalizacja: WAŁCZ
No właśnie nie mogę sprawić, żeby zdjęcie oddawało dokładnie taki widok akwarium jak w rzeczywistości. Przez większość dnia świecą się jedynie 2 świetlówki, które oświetlają część nadwodną a pod wodę dociera niewiele z tego światła i jest dość mrocznie.
Koło 19 włączają się obie lampy HQI które rozświetlają mocniej wodę, aczkolwiek skutecznie jest to ograniczane przez rośliny na powierzchni. Robiąc zdjęcia zauważyłem, że raczej lepsze wychodzą kiedy światła jest dużo a nie mało, stąd akwarium sprawia wrażenie mocno oświetlonego. Ale pokombinuję z tym jeszcze;)
Koło 19 włączają się obie lampy HQI które rozświetlają mocniej wodę, aczkolwiek skutecznie jest to ograniczane przez rośliny na powierzchni. Robiąc zdjęcia zauważyłem, że raczej lepsze wychodzą kiedy światła jest dużo a nie mało, stąd akwarium sprawia wrażenie mocno oświetlonego. Ale pokombinuję z tym jeszcze;)
Ponieważ stosujesz długie czasy naświetlania matrycy i dlatego część podwodna na zdjęciach wychodzi jaśniej niż w rzeczywistości,lub za wysokie ISO.
Druga sprawa,to część nadwodna,która jest za jasna i prześwietlona,tutaj pomocny byłby filtr połówkowy szary.
Pozostaje też zabawa w obróbce.
Kuba czy o taki efekt mroczności chodzi?

Druga sprawa,to część nadwodna,która jest za jasna i prześwietlona,tutaj pomocny byłby filtr połówkowy szary.
Pozostaje też zabawa w obróbce.
Kuba czy o taki efekt mroczności chodzi?

Filmy
http://www.youtube.com/watch?v=z8VaijfV ... er&list=UL
Zdarza siĂÂŞ,ĂÂże piszĂÂŞ z telefonu,tam z polskimi znakami jest na bakier,wiĂÂŞc proszĂÂŞ o wyrozumiaĂÂłoĂÂśĂÂŚ.
http://www.youtube.com/watch?v=z8VaijfV ... er&list=UL
Zdarza siĂÂŞ,ĂÂże piszĂÂŞ z telefonu,tam z polskimi znakami jest na bakier,wiĂÂŞc proszĂÂŞ o wyrozumiaĂÂłoĂÂśĂÂŚ.
Ok, dzięki za wskazówki, postaram się zwrócić na to uwagę.Lukiki pisze:Ponieważ stosujesz długie czasy naświetlania matrycy i dlatego część podwodna na zdjęciach wychodzi jaśniej niż w rzeczywistości,lub za wysokie ISO.
Druga sprawa,to część nadwodna,która jest za jasna i prześwietlona,tutaj pomocny byłby filtr połówkowy szary.
No to zdecydowanie bliżej rzeczywistości:)Lukiki pisze: Kuba czy o taki efekt mroczności chodzi?
Karmienie moich ryb jest dość problematyczne. Chcąc tych problemów mieć jak najmniej starałem się tak dobrać obsadę, żeby wszystkie zwierzaki były mięso lub wszystkożerne. W ten sposób żaden typowy roślinożerca nie będzie zajadał się pokarmami, które mogą źle na niego wpłynąć.
Dość dużym problemem jest to, że mruki, motylowce, a zwłaszcza liścienie z natury zjadają tylko żywy pokarm. Powoli udało mi się mruki i motylowce przestawić na zjadanie mrożonek, ale trochę to trwało i nadal nie każdy pokarm jest zjadany. Motylowce zjedzą tylko z powierzchni wody więc z mrożonek ruszą tylko wodzienia lub czarną larwę komara. Mruki natomiast nie wszystkie mrożonki lubią. Wypluwają kryla, dafni chyba nawet nie próbują.
Z mrukami był dodatkowy problem z nauką zjadania mrożonek, gdyż w akwarium przez długi czas panowały świeciki, które nie dawały szans pozostałej obsadzie na zjedzenie czegokolwiek. Musiałem mocno przekarmiać ryby, tak aby mruki zdążały coś zjeść. Bardzo ciekawe jest to, że mruki szybko uczą się od siebie na wzajem. Po zwiększeniu stada nowe sztuki potrzebowały raptem kilku dni żeby nauczyć się pobierać pokarm, który nie wysyła do nich sygnałów, że się do zjedzenia nadaje (przypominam, że mruki polują przy użyciu elektroreceptorów).
Ryby staram się karmić oczywiście jak najbardziej urozmaiconą karmą. Podaję żywą ochotkę, wodzienia, rurecznika i doniczkowca. Z mrożonek artemię, kryla, serce wołowe, larwy komara a czasem coś tam jeszcze dla próby. Oprócz tego uzupełniam dietę podając żywe świerszcze (dla motylowców i buszowców), żywe gupiki lub inne drobne ryby (dla liścieni, buszowców, motylowców), tonące tabletki różnego rodzaju (dla zbrojników, sumów i brzanek). Ryby niestety karmię najczęściej tylko raz dziennie - wieczorem, choć ciągle próbuję się zmusić do regularnego podawania im pokarmu również rano. Wiadomo, lepiej częściej a mniej.
Dość dużym problemem jest to, że mruki, motylowce, a zwłaszcza liścienie z natury zjadają tylko żywy pokarm. Powoli udało mi się mruki i motylowce przestawić na zjadanie mrożonek, ale trochę to trwało i nadal nie każdy pokarm jest zjadany. Motylowce zjedzą tylko z powierzchni wody więc z mrożonek ruszą tylko wodzienia lub czarną larwę komara. Mruki natomiast nie wszystkie mrożonki lubią. Wypluwają kryla, dafni chyba nawet nie próbują.
Z mrukami był dodatkowy problem z nauką zjadania mrożonek, gdyż w akwarium przez długi czas panowały świeciki, które nie dawały szans pozostałej obsadzie na zjedzenie czegokolwiek. Musiałem mocno przekarmiać ryby, tak aby mruki zdążały coś zjeść. Bardzo ciekawe jest to, że mruki szybko uczą się od siebie na wzajem. Po zwiększeniu stada nowe sztuki potrzebowały raptem kilku dni żeby nauczyć się pobierać pokarm, który nie wysyła do nich sygnałów, że się do zjedzenia nadaje (przypominam, że mruki polują przy użyciu elektroreceptorów).
Ryby staram się karmić oczywiście jak najbardziej urozmaiconą karmą. Podaję żywą ochotkę, wodzienia, rurecznika i doniczkowca. Z mrożonek artemię, kryla, serce wołowe, larwy komara a czasem coś tam jeszcze dla próby. Oprócz tego uzupełniam dietę podając żywe świerszcze (dla motylowców i buszowców), żywe gupiki lub inne drobne ryby (dla liścieni, buszowców, motylowców), tonące tabletki różnego rodzaju (dla zbrojników, sumów i brzanek). Ryby niestety karmię najczęściej tylko raz dziennie - wieczorem, choć ciągle próbuję się zmusić do regularnego podawania im pokarmu również rano. Wiadomo, lepiej częściej a mniej.
No nie zgodzę się z Twoją opinią.Vifon pisze:Chciałbym zauważyć tylko, że te Twoje liścienie, to nie są żadne liścienie, tylko małe, wiecznie głodne buszowce, a konkretnie Ctenopoma oxyrhynchum.

A może polypterusy afrykańskie? Moim zdaniem idealnie by tam pasowały, bo brzanki rekinie to tak średnio trafiona obsada i całkowicie odstająca od pozostałej fauny.Kubiszon pisze: Zastanawiam się nad obsadą. Aktualna jak najbardziej mnie cieszy, ale coś bym zmienił, dodał... muszę poszukać więcej jakiś osobliwości w tym klimacie.