Sprzęt w sumie bez zmian:
Szkło:
Float, 92x33x30, 91l.
Filtracja:
Zwykły, chiński, wewnętrzny filterek za 20 zł. Standardową gąbkę uciąłem w połowie, a w miejsce brakującej połówki wsypałem najtańszy wkład ceramiczny, połamany na drobniejsze kawałki, żeby więcej weszło. Gąbka płukana co tydzień, ceramika raz na miesiąc/2 miesiące.
Podmiany wody: 30 litrów odstanej kranówki jednorazowo.
Grzałka 100 W.
Oświetlenie:
2-letnie już T5 2x 24W + zużyte odbłyśniki DIY.
Podłoże:
Jak widać na drugim zdjęciu poniżej, lustro zostało położone na spodniej warstwie żwirku, usypanego pod kątem - im większe przechylenie lustra w stronę widza, tym lepiej widoczne odbicie. Na lustro doszła kolejna warstwa... wszystkiego, co miałem pod ręką. Nie przewidziałem, że na zbudowanie gór pójdzie mi aż tyle żwirku, więc ratując się, wrzuciłem na spód duuuże kamienie granitu, keramzyt, piasek, parę odcieni żwirku, węgiel drzewny (lekki a dużo miejsca zajmuje), no i widoczny na zdjęciach czarny żwirek.
Dekoracje:
Skałki z czeskich gór.
Fauna:
Razbora Espei: 7 szt.
Red Cherry: xx
Chętnie dorzuciłbym Razbory Galaxy.
Flora:
Mały heniek "cuba"
Christmass moss
Nawozy:
CO2 z bimbrownii, kapka potasu.
Co do aranżacji, to wszystko miało być inaczej. Góry miały być wyższe, kamienie jednokolorowe, obsypane wyżej, drobniejszym żwirkiem, mech Phoenix miał się przyjąć...
...a największym walorem aranżacji miało być owe odbicie w lustrze, którego prawie że nie ma, z prostego powodu - moje akwarium jest zbyt wąskie. Usypanie gór pochłonęło większość miejsca, przez co dla samego lustra zostało niewiele, a im mniej lustra, tym mniejsze odbicie. Najwięcej lustra widać w środkowej części akwarium, gdzie... i tu kolejny mój błąd... ponad nim nie ma nic dość wysokiego, by mogło rzucić odbicie. Akurat w tym miejscu, kompletnie bezsensownie, obniżyłem teren, nie postawiłem skałki i koniec końców, nie ma co się odbić. Efektu niemalże zero.
Więc co do lustra:
Jedyną jego wadą jest śliska powierzchnia - poprzez ułożenie lustra pod kątem, jest ona na tyle śliska, że żwirek zsuwa się po niej w stronę przedniej ściany, przy czym silikon klejący ścianę przednią ze spodem, wystaje na tyle, że owe lustro nie dotyka bezpośrednio przedniej szyby, a właśnie owego silikonu, co tworzy kilkumilimetrową przerwę, w którą owy żwirek wpada i skąd trzeba go wyciągać. Chcąc tego uniknąc (jak i samego obsypywania się gór), musiałem zrobić z kamieni coś w rodzaju tamy, co z kolei nijak nie wygląda naturalnie. Co prawda obwiązałem je mchem phoenix w nadziei, że go ładnie zarośnie, ale ten krzak w ogóle się u mnie nie przyjął. zbrązowiał i zdechł. Muszę obwiązać je christmass mossem, który zawsze ma się dobrze.
Lustro, jak i reszta szyb, zachodzi mgiełką i trzeba je przecierać, ale to było oczywiste. Odchodów nie widać na nim - szkło jest na tyle śliskie, że kupy się na nim nie utrzymują i trafiają z prądem do żwirku. Póki co, jeszcze nie zdołałem porysować lustra.
No i tyle. W zasadzie więc mogę polecić experymenty z lustrem, jednak życzę lepszego wykonania.
Koncząc, w tej chwili nie bardzo chce mi się cokolwiek zmieniać, bo jak wspomniałem, całość mi się niezbyt podoba. Potrzymam więc tę aranżację jeszcze z pół roku, poczekam aż heniek zarośnie resztę podłoża, być może dosadzę trochę drzewek z mchem... a później zrobię coś nowego.
Obecnie akwa wygląda tak:
A po kolei szło to mniej więcej tak:
