Gdzies na forum był kiedys podobny temat jednak ostatecznie nie zostały chyba wyciagnięte konkretne wnioski. Zapewne "problem" jesli mozna to tak nazwac, dotyczy wielu akwarystów, którzy albo sie do tego przyzwyczajają, albo kombinuja jak to usunąc. Jak w tytule, dotyczy to upierdliwego pyłu w toni, który unosi się i nie pozwala w 100% cieszyc sie ze szkła

Moze ktos ma na to patent, jakis sprawdzony sposób. O ile na podłożach typu piasek mozna to jakoś uzasadnic, o ile na substracie jest to sprawa dziwna. Woda powinna byc kryształowa i była taka u mnie jednak do czasu.
Do rzeczy.
Akwa 250 brutto, podłoże Pro Soil,
filtracja: JBL e900 standardowe wypełnienia( ustawiony na połowę mocy) oraz Eheim 2213, zasypany ceramiką, na dole i u góry wata perlonowa ( ustawiony na 75% ) wyloty ustawione w ten sposób, żeby w akwarium panował "okręzny" ruch wody. Na wlotach obydwóch filtrów, gruba gąbka. Wykluczam raczej zbyt małą filtrację. Łącznie ok 1350 litrów/h - oczywiście teoretycznie, jednak jest to akwarium z roslinami nie tanga...więc styknie.
Akwarium dośc zarośnięte ale bez przesady fukncjonuje dopiero 2 miesiące.
Obsada: 30 Rhodostamusów plus 4 ramirezy, nie wzruszają dna.
To tyle jesli chodzi o dane techniczne.
Jednak problemem jest wciąż ten pył, który ciagle unosi sie w toni

Było lepiej jak do filtra wpakowałem po "ospowej kuracji" węgiel , wówczas woda kryształowa. Macie jakies pomysły?? Wkurza mnie to troche nie powiem, czytałem troche w necie i sa różne koncepcje , niektórzy twierdza, że to zbyt duze mikro, niektórzy ze zbyt silny ruch wody( raczej nie) i wiele innych opcji, sam nie wiem. Nie będe przeciz co rusz otwierał kubełka aby pakowac waty perlonowej, to bez sensu.